Widzieliście może wystąpienie premiera na szczycie w
Krynicy. Ja tylko fragment ale czułem się jakbym oglądał mango gdynia czy
teleaudio. Po prostu czułem się jakby ze mnie robiono totalnego idiotę. Ostatnio
media obiegła informacja, że PKB jest niższe niż zakładano.
Do tego dziura budżetowa większa niż zakładano. Rostowski niczym pan czesio we
frugo po prostu coś się machnął no i zonk. Finanse publiczne odstraszają na całej linii. Lepiej nie
wiedzieć co się dzieje z naszą kasą. Na każdym kroku przykład jak to wyrzucana
jest w błoto. Albo co gorsza wyposaża się za nią policję aby lepiej nas
kontrolowała i jeszcze więcej kasy wyciągała. I przy tym wszystkim premier
potrafi mówić , że Polska jako rodzyneczek Europy super sobie radzi z kryzysem.
Chwali się trafnymi decyzjami rządu. Taa.. ciekawe które. Nasz kraj był zieloną
wyspą tylko dlatego, że rząd nic nie robił. Nasza gospodarka rynkowa radziła sobie
nieźle bo ludzie nie dali się zastraszyć kryzysem i popyt na dobra materialne był
dość wysoki. Niestety podwyższono podatki, zlikwidowano ulgi no i ludziom coraz
mniej zostaje w kieszeniach. W takim razie popyt musiał w końcu spaść. Za
popytem spadła podaż no i kryzys rzeczywiście
zaczął łomotać do naszych drzwi. Nie bez znaczenia dla kryzysu światowego jest
tzw. globalizacja i wynikający z niej oligopol. Brak konkurencji ogranicza rozwój i zagraża
gospodarce. Przy tym wszystkim zwykli ludzie starają sobie radzić jak mogą.
Niektórzy idą we własny biznes i zakładają spółki prawa handlowego. Inni
dorabiają w różny sposób, a to fotografując a to robiąc za kierowcę. Inni
jeszcze próbują sił w obrotach akcjami. Wygodni preferują się zarabianie przez internet bo nie
trzeba się ruszać z fotela. Jak dowiodła Kasia Tusk można np. zarabiać na blogu. Wystarczy coś
tam o modzie pomamrotać albo o kosmetykach i gotowe. Ok.. to ja już wolę puścić
totolotka. No chyba ,że macie jakieś sposoby. Kurcze może popytam na thesite.pl
wtorek, 3 września 2013
niedziela, 1 września 2013
Jakby tu kasować więcej kasy
Każdy chciałby mieć więcej kasy. To dość oczywista sprawa. Pytanie
tylko jak. Jeśli po prostu będziemy trzymać pieniądze w skarpecie to wiadomo,
że na tym tracimy. To może lepiej na koncie. No trochę lepiej ale wbrew pozorom
też będziemy tracić tylko trochę mniej. Obecnie najlepsze lokaty bankowe oferują może 3% a jeszcze jakiś czas
temu było to prawie 9%. Jest to wynikiem obniżania przez Radę Polityki
Pieniężnej stóp procentowych. Przełożyło się to na niski indeks WIBOR
i co za tym idzie niskie raty kredytu ale też i niskie oprocentowanie lokat.
Nasi włodarze próbują w ten sposób pobudzić gospodarkę bo wciąż mamy PKB na niskim poziomie. Niby podaż i popyt w naszym kraju na dobra materialne trochę wzrasta
ale wciąż nie jest to znacząca poprawa. Jeśli ma się trochę więcej gotówki to
można rozważyć kupno mieszkania na wynajem. Ceny mieszkań w największych
miastach nieznacznie spały przez ostatnie kilkanaście miesięcy. Pytanie tylko
czy chwilowe ustabilizowanie jest zapowiedzią wzrostów czy tylko chwilą przerwy
przed dalszymi spadkami. Pewnie trzeba by się przyjrzeć co mówi na ten temat mikroekonomia. A może zainwestować na GPW. Kupić
jakieś akcje
czy obligacje a potem się modlić by nie stracić. Jest to jakieś wyjście. Coraz
więcej osób decyduje się spróbować szczęścia na giełdzie. Spora część z nich
potraciła swoje oszczędności. Dlatego uwaga. Należy najpierw mieć rozeznanie
jakie są w ogóle instrumenty finansowe i poważnie się zastanowić jak wielkie
ryzyko jesteśmy w stanie zaakceptować. Trzeba się też wdać w szczegóły i
dowiedzieć co to elastycznosc cenowa popytu
i dobrze też zapoznać się z tym jak funkcjonują w Polsce finanse publiczne i prawo finansowe. Wtedy gdy już obniżymy
dzięki temu ryzyko popełnienia jakiejś większej gafy możemy ruszać na podbój
giełdy.
Subskrybuj:
Posty (Atom)